środa, 13 czerwca 2012

First Days


Mowi sie, ze pierwsze dni w Stanach to tzw. honeymoon - i wlasnie tego doswiadczam ;) -wszystko mi sie podoba, kocham swoja prace/ samochod/ telefon/ zakupy -nawet wode z witaminami uwielbiam!

Jest super i oby ta chwila trwala jak najdluzej;)

Rodzina goszczaca - sa bardzo mili i widac, ze sie staraja; dzieci slodkie i 'do ogarniecia';-) -poza tym przez pol dnia sa w przedszkolu ;)
kolezanki w okolicy czadowe, tak wiec na pewno nie bede sie nudzic!;
pogoda fantastyczna!!
z ciekawostek: nie wiedzialam, ze Atlanta jest polozona na tak gorzystym terenie, wszedzie pagorki, jezdzi sie jak po Wyspach Kanaryjskich ;)
Uciekam, bo dzieci zaraz wstana (czas popoludniowej drzemki)!
A potem ''dinner out'' - czyli kolacja w miescie ;)

2 komentarze: